24 czerwca 2012

Rozdział 2


Z perspektywy Alex :
Stał tam we własnej osobie... mój kuzyn Max z resztą zespołu. Gdy nas zobaczyli na ich twarzach pojawił się uśmiech.
- Max ? OMG ! - krzycząc podbiegłam do niego i rzuciłam się mu na szyje.
- No hej młoda, strasznie się za Tobą stęskniłem.
- Hej ja też się za Tobą stęskniłam. A tak w ogóle to co wy tu robicie ?- zapytałam.
- Wiesz twoja mama do mnie dzisiaj dzwoniła i powiedziała, że nie dawno przeprowadziłaś się do Londynu, a że Cię dawno nie widziałem to pomyślałam sobie, że zrobię Ci niespodziankę i przy okazji zobaczę jak tańczysz.
- Aha. No muszę powiedzieć, że niespodzianka Ci się udała. A skąd wiesz, że ja akurat tutaj trenuje ? - zapytałam
- Mam swoje źródła. To może poznajcie się. - powiedział wskazując na chłopaków. Więc tak to jest Jay - wskazał na loczka
- Hej jestem Jay - powiedział po czym mnie przytulił 
- Miło mi Alex jestem - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Ok. To jest Tom - powiedział Max wskazując na chłopaka z kolczykami w uszach.
- Hej. Miło mi Cię poznać Alex - odpowiedział po czym jak Jay przytulił mnie.
- Mnie też miło Cię poznać - odpowiedziałam i posłałam mu szczery uśmiech.
- A to jest Nathan i Siva - powiedział łysolek wskazując kolejno na chłopaków.
-Hej - odpowiedzieli równo na co ja się zaśmiałam, a następnie obaj mnie mocno przytulili.
- Fajnie, że Was w końcu poznałam - powiedziałam a oni odpowiedzieli mi na to uśmiechem. - A właśnie zapomniałabym. Chciałabym Wam przedstawić moją przyjaciółkę Cassie.
Cass słysząc swoje imię, podeszła bliżej do towarzystwa.
- Hej miło mi Was poznać. Jestem Cassie,ale możecie mi mówić po prostu Cass.
- Nam również miło Cię poznać Cass - odpowiedzieli równo na co my się zaśmiałyśmy.
- Mam pytanie. wy to ćwiczycie, czy jak ? - zapytałam nadal się śmiejąc
- Nie, ale czasem tak mamy. - wyprzedził wszystkich Max
- Aha, dobra. I tak co u Was słychać ? - zapytałam
I w ten oto sposób przegadałam z chłopakami dobre 15 minut.

Z perspektywy Nathana :
Około godziny 12:00 zadzwonił do Max'a telefon. kiedy skończył gadać dochodziła 12 :08, a my kończyliśmy właśnie zmywać naczynia po śniadaniu.
- Chłopaki ?! - Max
- Co ?! - odpowiedzieli
- Szykujcie się jedziemy do szkoły tańca Dance Studio ( sama wymyśliłam :P ).
- Ale po co ? - zapytał Seev
- Mówiliście mi kiedyś, że jak nadarzy się okazja to mam przedstawić moją kuzynkę Alex,
 prawda?
- No tak i co w związku z tym ? - zapytał Tom
- Dzwoniła do mnie przed chwilą jej mama i powiedziała, ze Alex ze swoją kumpelą przeprowadziła się nie dawno do Londynu...
- Naprawdę ? To super. - powiedział z radością Nathan
- Mogę dokończyć ?! - krzyknął Max
- No....
- Dzięki. Zapewne wiecie, że Alex tańczy i dowiedziałem się, że na 13:00 mają trening. Dlatego też pomyślałem sobie, że .... -powiedział specjalnie przedłużając 
- Że ? - niecierpliwił się Jay
- Że .. - Max
- No powiedz to wreszcie ! - krzyknął Nath
- Ok,ok. Pomyślałem sobie, ze moglibyśmy im zrobić niespodziankę...
- Im ? -zapytał zdziwiony Siva
- No Alex i jej koleżance ... Cassie, czy jakoś tak. Skreloze  mata czy jak ?  - Max
- Dla twojej świadomości nie, nie mamy. No i co? - Jay
- No i moglibyśmy pojechać tam do tego studia gdzie trenują. - odpowiedział Max
- Ja jestem jak najbardziej za - odpowiedział uradowany Tom
- Ja też - potwierdził Nathan
- A wy chłopaki ? Jedziecie ? - zwrócił się do Seev'a i Jay'a,  Max
- No jasne - odpowiedzieli równo
- Czekajcie, na którą jest ten trening ? -zapytał Nath
- Na 13:00, a co ? 
- Wiecie, że jest już dawno po 12:00 ?
- Co ?- krzyknęli po czym ruszyli na górę do swoich pokoi by się przebrać.

Przygotowanie nie zajęło im zbyt dużo czasu. Po 10 minutach wszyscy byli już na dole. Wychodząc, zamknęli drzwi na klucz i byli już w drodze na zajęcia.

Z perspektywy Alex :
Z Max'em dawno się nie widzieliśmy, mieliśmy sobie tyle do powiedzenia. Tak świetni się nam rozmawiało, że straciliśmy poczucie czasu.
- Sorry, że Wam przerywam, ale chciałabym już zacząć zajęcia, jeśli pozwolicie. -poinformowała nas Lauren.
- Jasne nie ma problemu. -odpowiedział Max - Później pogadamy, a teraz pokarz co potrafisz - szepnął mi do ucha na co się się zaśmiałam.
- No to jak laski gotowe ? - zapytała Lauren
- No jasne - odpowiedziałyśmy równo i puściłam oko do chłopaków siedzących pod ścianą.......


****
Ufff w końcu jest. Mam nadzieję, że się Wam podoba.
Wiem na razie nic się nie dzieje, ale bądźcie cierpliwi.
Pomyślałam sobie, że następny rozdział napiszę kiedy pod tym postem będzie 8 komentarzy.
I tak będę robiła z resztą rozdziałów.
Pozdrawiam wszystkich piszących i czytających.

See You ;))







 

22 czerwca 2012

Rozdział 1


Minął tydzień odkąd jesteśmy w Londynie. Przez ten czas
 nic się nie zmieniło. Ciągłe treningi, późne powroty do domu.
 Lekko nie jest, ale co poradzić.

Z perspektywy Cassie :
Gdy wstałam była godzina 8:05, a na 13:00 miałyśmy mieć trening, więc mamy jeszcze nie całe 5 godzin by przygotować się na totalny wycisk xd, ale z drugiej strony ciesze się, ponieważ Lauren 
( nasza instruktorka ) podczas ostatniego z treningów poinformowała nas, czyli mnie moją best friend, że na następnych zajęciach będziemy mieć gości. Ciekawa jestem kto to będzie. Już nie mogę się doczekać. 
Podeszłam do szafy i jak zwykle nie miałam w co się ubrać, chodź moja zacna szafa pęka w zawiasach xd. Po długim zastanowieniu wybrałam czarne rurki, żółtą bokserkę i czarne conversy.  Niczym pantera wparowałam do łazienki, zderzając się przy tym z moją kumpelą. Gdy zorientowałyśmy się co przed chwilą się zdarzyło, wybuchłyśmy niepohamowanym śmiechem.

Z perspektywy Alex :
Kiedy wstałam było już po 8:00, od razu zerwałam się z łóżka. No i jak każdego dnia stojąc przed szafą w głowie zadaje sobie to pytanie : ,, W co ja mam się ubrać ? ''. Za oknem świeciło słońce i było dość ciepło, dlatego tez postanowiłam założyć czarne krótkie spodenki, białą bokserkę do tego czarne kolczyki kulki i moje ulubione białe conversy. Pędem ruszyłam ku łazience, lecz ktoś mi w tym przeszkodził, a był to nikt inny niż....... Cassie.Wylądowałam prosto na mój biedny tyłek xd, co nie było przyjemne. Gdy zorientowałyśmy się co jest grane, wybuchłyśmy głośnym śmiechem.
- No hej śpiochu, jak się spało - zapytałam śmiejąc się przy tym.
-Witam Cię mój drogi milordzie, spało mi się rewelacyjnie, dziękuję że pytasz - powiedziała z powagą po czym znowu wybuchła śmiechem, a ja razem z nią.
Gdy opanowałyśmy emocje, ruszyłyśmy nasz cztery litery i poszłyśmy zaliczyć łazienkę, by załatwić babskie duperele typu makijaż i włosy. Ja postanowiłam na naturalność, w ślady za mną poszła tez Cass, która tylko pomalowała rzęsy tuszem, a usta błyszczykiem.
Przyszła kolej na włosy. Cass postawiła na wygodę i włosy spięła w luźnego koka, a ja lewą stronę włosów spięłam wsuwką, a prawą wyprostowałam prostownicą. Nie obyło sie przy tym bez wygłupów.
Gotowe zeszłyśmy na dół, do kuchni by zrobić sobie śniadanko.
- Na co masz ochotę ?- zapytałam otwierając lodówkę.
-Wiesz może zróbmy po prostu jajecznicę i kanapki. Co ty na to ?- zaproponowała sięgając szklanki.
- Chcesz soku ?! - krzyknęła
- Nie krzycz tak głucha nie jestem. Jeśli możesz to mi nalej tego soku, a co do jajecznicy to jajka się skończyły, więc zrobimy tylko te kanapki, ok ? - powiedziała wychylając głowę zza lodówki.
- Nie no spoko, mogą być - odpowiedziała

Po około 10 minutach kanapki były już gotowe i muszę przyznać, że wyszły rewelacyjnie.
Po skończonym posiłku, pozmywałyśmy naczynia i poszłyśmy do salonu obejrzeć coś przez ten czas w telewizji. Razem z Cass latałyśmy po kanałach i nic ciekawego nie znalazłyśmy, jednym słowem totalna nuda. Spojrzałam na zegarek, wskazywał 10:15. ,, Już '' - pomyślałam.
Nie mając co robić pobiegłam do swojego królestwa i włączyłam laptopa. Jak zwykle odwiedziłam facebooka, twittera i rzuciłam okiem też na parę stron plotkarskich, ale niczego ciekawego się nie dowiedziałam. Postanowiłam wejść jeszcze na skaypa, na którym miałam jedno nieodebrane połączenie od mamy. Od razu do niej oddzwoniłam. Odebrała po paru sygnałach.
- No hej mamuś, co słychać ? - zapytałam
-Witaj córeczko, dawno się nie odzywałaś. Stało się coś ? - zapytała troskliwie
- Nie wszystko w porządku, tylko że mamy tyle treningów, a na dodatek wracamy późno do domu. A kiedy wrócimy jesteśmy tak zmęczone, że nie mamy siły się wykąpać i zasypiamy od razu w ciuchach. Przepraszam. - odpowiedziałam jednym ciągiem. 
- Po pierwsze to podczas mówienia łap oddech, a po drugie rozumiem, że macie tyle pracy, ale na pewno znalazłabyś chociaż chwilkę i wysłała mi sms'a czy żyjesz.
- Tak wiem i jeszcze raz przepraszam.
- Już dobrze. Tylko następnym razem pamiętaj.
- Ok, ok. I tak co u Was ? - zapytałam.
I w ten oto sposób czas zleciał mi na rozmowie z mamą. Nim się obejrzałam, była już 11:55.
- Ok mamuś ja kończę, bo na 13:00 mamy trening, nie długo się odezwę i wycałuj mi tam tatę i Emily.
- Dobrze. Na pewno wycałuję wszystkich. Kocham Cię i do zobaczenia - odpowiedziała kiwając mi.
- Ja Ciebie też kocham mamuś, pa.
- No pa, pa. Już leć, bo się spóźnisz.
- Dobra już idę.

Wyłączyłam laptopa, wzięłam z szafy szare dresy, biały staniczek treningowy, biało-czarne Reeboki, fioletowo-białą wiatrówkę adidasa i czapkę z prostym daszkiem firmy UrbanCity. Wszystko to spakowałam do dużej torby i byłam już prawie gotowa. Wstąpiłam jeszcze do łazienki.
Tam poprawiłam fryzurę, wzięłam jeszcze dezodorant i szczotkę do włosów. 
Schodząc na dół zobaczyłam Cassie oglądającą jakąś telenowelę. Postanowiłam ją wystraszyć. Po cichu zeszłam na paluszkach do salonu i nachyliłam się nad jej uchem.
- Buuu ....
Ona aż ze strachu podskoczyła, a ja miałam nie złą zwałe z niej.
- Jezus, weź mnie lepiej już więcej tak nie strasz. Chcesz żebym zawału tutaj dostała ? - udawała obrażoną.
- Haha ja hah nie mogę. Szkoda, że nie widziałaś swojej miny.
- Opanuj downa, ok ? A tak w ogóle  która jest godzina ? - zapytała
-yyyy .... 12:30 ?
- Co ? Przecież ja się nie wyrobię.
- Trzeba było dłużej oglądać telewizję. Spokojnie wyrobisz się jeśli Ci pomogę.
- Co ja bym bez Ciebie zrobiła, co ?
- Znając życie, zginęłabyś. - odpowiedziałam po czym się przytuliłyśmy.

Biegiem popędziłyśmy do pokoju Cass. Pomogłam dla niej wybrać szare dresy, morską bluzeczkę odkrywającą brzuch oraz biało-czarne buty Nike.Zapakowałyśmy wszystko do torby i już po chwili byłyśmy na dole. Wzięłam jeszcze z salonu moją torbę, zamknęłyśmy drzwi i już byłyśmy w drodze.
Droga zajęłam nam ok. 15 minut. na miejscu byłyśmy o 12:53. Wzięłyśmy jeszcze kluczyki do szatni i poszłyśmy się przebrać.

W szatni :
- Już myślałam, ze się spóźnimy- powiedział Cassie
- Ale się nie spóźniłyśmy , więc nie gadaj tyle tylko się przebieraj. - oznajmiłam
- Dobra, już się tak nie denerwuj, złość piękności szkodzi. - odpowiedziała ledwo powstrzymując oddech.
- Hahaha bardzo śmieszne.
-No ba. Gotowa ? - zapytała widząc iż zamykam już swoją szafkę.
- Jasne
- No to idziemy. - powiedział wychodząc z szatni.

Gdy otworzyłam drzwi, myślałam, że gały wylecą mi z orbit. Po prostu nie mogłam uwierzyć kogo tam zobaczyłam. we własnej osobie stał tam .....

Z perspektywy Cassie :
Kiedy szłyśmy razem  w stronę sali, zauważyłam,że Alex otwierając drzwi w pewnym momencie się zatrzymała i wpatrywała się w jeden punkt. nie wiedząc o co chodzi, zapytałam :
- Hej czemu nie wchodzisz ?- zapytałam
- Sama zobacz - opowiedziała wskazując palcem

Podeszłam trochę bliżej, a gdy zobaczyłam co, a raczej kto tam stoi, nie mogłam po prostu uwierzyć.
We własnej osobie stał tam ....


****
Jest rozdział 1. Już myślałam, że go nie napiszę, ale się udało.
Moim zdaniem wyszedł taki se, ale to moje zdanie.
Czekam na Wasze opinie w komentarzach.

See You ;))



Dziękuje



Ale jaja!!! Wchodzę dzisiaj na kompa, otwieram mojego bloga i co widzę ?
100 wejść. Po prostu nie wiem co mam powiedzieć. Bardzo wam dziękuję chociaż na moim blogu
znajduje się tylko wstęp i bohaterów. Bloga prowadzę dopiero 3 dni a już mam 100 wejść !!!
Kocham Was jesteście po prostu niesamowici. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuje. Postaram się już dziś wrzucić 1 rozdział.

See You ;))



20 czerwca 2012

Bohaterowie


Alex ( lat 16 )

Angielko-polka.  Potrafi mówić po angielsku jak i po polsku.
Obecnie mieszka w Warszawie ze swoja mamą, tatą i sześcioletnią siostrą Emily, ale nie dawno przeprowadziła się ze swoją najlepszą przyjaciółką z Polski - Cassie do Londynu.Alex i jej przyjaciółka uczęszczają na prywatne zajęcia taneczne. Tańczą razem w duecie i wiele już osiągnęły. Nie dawno przyłapała swojego chłopaka Jamesa na zdradzie, co bardzo ją zabolało, ale z czasem zapomniała o nim.
Jej kuzynem jest Max George, który również mieszka z resztą zespołu w Londynie.
Max i Alex są najlepszymi przyjaciółmi, chociaż uwielbiają siebie denerwować.
Kuzynka wokalisty bardzo lubi jego zespół, chodź osobiście nigdy nie poznała chłopaków, ale nie długo się to zmieni....

Cassie ( lat 16 )
Najlepsza przyjaciółka Alex. Tak jak ona kocha tańczyć,a w przyszłości chciałaby ze swoją kumpelą wyjechać na stałe za gracine i tam dalej rozwijać swoje umiejętności.
z Alex zna się od małego, bardzo lubią ze sobą spędzać czas, chodzić na zakupy, imprezy, wygłupiać się, zaczepiać obcych ludzi na mieście i zadawać im głupie pytania. No i jak każda dziewczyna lubi chłopców.
Jej mama nie żyje, zginęła w wypadku samochodowym. kiedy Cass miała 5 lat, jej tata jest architektem i bardzo dużo czasu spędza w swoim biurze. Ma starszą siostrę Rosline, która razem ze swoim chłopakiem mieszka w Kanadzie.
Tak jak Alex bardzo lubi The Wanted, a najbardziej podoba jej się Jay.
Wie tylko o tym Alex.






The Wanted
Od lewej : Siva Kanserwan ( lat 24), Tom Parker ( lat 24 ), Max George
( lat 24 ), Nathan  Sykes ( lat 19 ), Jay McGuiness ( lat 22 ).




19 czerwca 2012

Wstęp


Witajcie na moim blogu z fikcyjnym opowiadaniem o the Wanted, który mam nadzieje, że się Wam spodoba.
Jest to mój pierwszy taki blog, więc bądźcie trochę wyrozumiali. Komentarze mile widziane. Na razie to wszystko i życzę miłej lektury

See You ;)